Sesje mają różny charakter i wymiar. Są takie, które cieszą i bawią, ale są też takie, które powodują, że człowiek wpada w chwilę zadumy. Jednocześnie sprawiają, że jako fotograf można podziwiać pasję innych, ale również znaleźć się w samym sercu wydarzeń. Jedną z takich sesji z pewnością była ta z rekonstrukcji Przełamania Wału Pomorskiego.
Rekonstrukcja odbywała się w lutym, ale w tym wypadku towarzyszyła nam bardziej zimowa aura – delikatne opady śniegu, mróz, gdzieniegdzie przebijające się słońce i przenikliwy wiatr. Mimo to grupa ok 40 osób z różnych zakątków kraju przybyła by oddać hołd poległym tutaj żołnierzom, a jednocześnie realizować swoje pasje.
Kilka godzin sesji, kilometry marszu, setki zdjęć, momentami niemal filmowa sceneria… Tak po krótce mogę opisać to niesamowite wydarzenie.
Odrobina historii
Niemcy wybudowali Wał Pomorski w latach 1932–1945 na granicy niemiecko-polskiej. Był linią umocnień ciągnących się około 275 kilometrów. Liczył około 900 schronów żelbetonowych oraz stanowisk ogniowych różnego rodzaju i przeznaczenia. Umocnienia żelbetowe i betonowe uzupełnione były transzejami strzeleckimi, rowami łączącymi i schronami drewniano – ziemnymi oraz zaporami inżynieryjnymi.
W ramach operacji przełamania niemieckich umocnień ciągnących się od okolic bałtyckiego wybrzeża pod Ustką, przez współczesne pogranicze województw zachodniopomorskiego oraz pomorskiego i dalej, skręcając łukiem w kierunku zachodnim, wzdłuż przedwojennej granicy polsko-niemieckiej, jednym z punktów, o który 1. Armia Wojska Polskiego planowały stoczyć bój, było miasto Wałcz (niem. Deutsch Krone).